Niekorzystne prognozy kursu franka szwajcarskiego CHF na 2022 r. – czy warto spłacić kredyt we frankach? FrankNews Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Jest ciekawie. Wygląda na to, że… bardziej opłaciłby się w tym okresie (10 lat, czyli nie mówimy o końcowym bilansie, a „wyniku cząstkowym”) kredyt we frankach. Kredytobiorca złotowy przez 10 lat zapłacił 342 700 zł rat (w zaokrągleniu), w tym 192 600 zł odsetek. Z kolei kredytobiorca frankowy przez 10 lat zapłacił 263 600 Kredyt można także odfrankowić, czyli usunąć niedozwolone zapisy i przeliczyć kredyt na złotówki. Sądy w zdecydowanej większości spraw rozpatrują pozwy na korzyść frankowiczów. Kredyt we frankach – w czym tkwi pułapka. Kredyty frankowe cieszyły dużą popularnością zwłaszcza w latach 2004-2010. Upadłość konsumencka czy kredyt we frankach to dwa tematy, które w Polsce budzą wiele emocji. Wielu konsumentów zastanawia się, co zrobić w sytuacji, gdy nie są w stanie spłacić swoich zadłużeń, zwłaszcza w przypadku kredytów walutowych. Wysokość aktualnej straty na kredycie we franku. Jak zmieniła się sytuacja kredytu Czytelniczki w ciągu ostatnich dwóch lat? Dobrą wiadomością dla niej było zmniejszenie się LIBORu CHF i wejście w wartości ujemne, przez co oprocentowanie kredytu we frankach spadło w jej przypadku do poziomu 0,56% rocznie. Ale to jedyna dobra Dịch Vụ Hỗ Trợ Vay Tiền Nhanh 1s. Unieważnienie umowy kredytu frankowego jest najlepszym dla kredytobiorcy rozwiązaniem, o czym świadczy chociażby fakt, że w większości spraw frankowych właśnie z takim żądaniem występują kredytobiorcy. Unieważnienie jest jednak możliwe tylko po przeprowadzeniu procesu, musisz więc pozwać bank o unieważnienie, a następnie wygrać postępowanie sądowe. Dla wielu kredytobiorców konieczność zainicjowania i prowadzenia procesu sądowego jest jednak na tyle odstraszająca, że rezygnuje z dochodzenia swoich praw, a że na zawarcie porozumienia z bankiem na satysfakcjonujących warunkach raczej nie ma szans, to przez lata spłaca kredyt na warunkach zawartej umowy, patrząc z niepokojem czy kurs franka znowu nie wzrósł. Strach przed sporem sądowym z bankiem nie powinien jednak determinować zachowania kredytobiorcy, gdyż podjęcie odpowiednich działań może spowodować, że kredytobiorca w sądzie będzie musiał pojawić się co najwyżej raz, więc jego zaangażowanie w postępowanie naprawdę może być minimalne, i już po niedługim czasie może się cieszyć korzystnym wyrokiem sądu. Od czego zacząć unieważnienie kredytu Postępowanie dotyczące unieważnienia umowy kredytu frankowego rozpocząć należy od znalezienia kancelarii, która będzie reprezentować twoje interesy w sądzie, zlecając bowiem prowadzenie sprawy prawnikowi nie tylko nie będziesz musiał samodzielnie dopełniać wszystkich formalności i prowadzić całego postępowania, lecz przede wszystkim zwiększasz swoje na wygraną sporu z bankiem. Wielu kredytobiorców uważa bowiem, że skoro obecnie sądy w przeważającej większości (w około 90%) orzekają na korzyść frankowiczów, to wygranie z bankiem nie może być trudne i że zadzieje się to niejako automatycznie, a więc wystarczy wnieść pozew w którym zgłosi się żądanie unieważnienia kredytu, wskaże, że posiada się kredyt denominowany/indeksowany kursem franka szwajcarskiego i tak naprawdę to sprawę załatwia, bo resztę zrobi sąd. Takie myślenie i zachowanie jest jednak bardzo złudne i może przynieść spore rozczarowanie, gdyż występując na drogę sądową to po stronie powoda, czyli kredytobiorcy, istnieje obowiązek wykazania zasadności dochodzonego roszczenia, a z uwagi na fakt, że sądy powszechne nie są związane wyrokami wydawanymi przez inne sądy w podobnych sprawach, to tak naprawdę każdy pozew z zakresu sprawy frankowej powinien wskazywać podstawę dochodzonych roszczeń i argumentację przemawiającą za jego uwzględnieniem. Nie można również zapomnieć, że pomimo dobrej passy frankowiczów w sądach, sprawy dotyczące kredytów frankowych to nadal jedne z najbardziej skomplikowanych postępowań, wymagające sporej wiedzy i doświadczenia, dlatego też nie można takiego postępowania traktować jak czystą formalność. Poszukując prawnika do prowadzenia sprawy frankowej należy natomiast zwrócić uwagę by nawiązać współpracę z taką osobą, która posiada doświadczenie w prowadzeniu sporów z bankami dotyczących kredytów frankowych. Na rynku działania obecnie wiele kancelarii, które oferują pomoc z tego zakresu i określają się mianem specjalistów od spraw frankowych, jest to jednak jedynie efekt uboczny lawinowego ruszenia frankowiczów do sądów i korzystnych dla nich orzeczeń, przez co prowadzenie spraw dotyczących kredytów we frankach stało się w pewien sposób modne, a przede wszystkim opłacalne, dlatego jeśli chcesz swoją sprawę frankową oddać w najlepsze ręce, poszukaj prawnika, który sprawy frankowe prowadzi do lat i który może pochwalić się sukcesami w tym zakresie. Rozbieżności nadal obecne w wyrokach w sprawach frankowych W przypadku spraw frankowych nadal niestety istnieje sporo wątpliwości, a w wydawanych wyrokach można zauważyć duże rozbieżności, dlatego dochodząc unieważnienia kredytu musisz być przygotowanym na różne scenariusze. Początkowo przyjmowało się bowiem, że unieważnienie umowy kredytu odnoszącej się do franka szwajcarskiego może nastąpić tylko w przypadku kredytu denominowanego, od tego poglądu pojawiały się oczywiście wyjątki, jednakże prawdziwy przełom nastąpił dopiero wtedy, gdy wyrok w sprawie państwa Dziubak wydał Trybunał Sprawiedliwości UE, gdyż Trybunał jednoznacznie stwierdził, że unieważnić można również umowę o kredyt indeksowany, jeśli oczywiście zachodzą ku temu przesłanki. Obecnie więc żądanie unieważnienia umowy kredytowej uznaje się za zasadne zarówno w przypadku kredytu denominowanego, jak i kredytu indeksowanego, nie oznacza to jednak, że sąd orzekający nie dojdzie do innych wniosków i nie stwierdzi, że nie ma podstaw do unieważnienia zawartej umowy, dlatego tak bardzo istotne jest, co po raz kolejny podkreślamy, skorzystanie z pomocy prawnika w procesie z bankiem. Złożenie pozwu do sądu w którym domagać się będziesz unieważnienia umowy kredytowej to jednak dopiero pierwszy krok, inicjujący postępowanie, następnym jest przeprowadzenie procesu. W toku postępowania sądowego zadaniem sądu jest wyjaśnienie wszystkich spornych i wątpliwych okoliczności sprawy, a następnie wydanie wyroku, średni czas na wydanie przez sąd wyroku w pierwszej instancji wynosi więc około dwóch lat. Zobacz: Unieważnienie kredytu we frankach czy odfrankowienie co się bardziej opłaca? Na tak długi czas postępowania wpływ ma wiele okoliczności, od obłożenia danego sądu, przez prowadzenie rozbudowanego postępowania dowodowego, do działań banku celowo zmierzających do przedłużenia postępowania, z całą pewnością należy więc uzbroić się w cierpliwość, choć niedawno pojawił się cień nadziei, że sprawy frankowe będą jednak szybciej rozstrzygane. Taką nadzieją jest wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku, który zaledwie po czterech miesiącach od wniesienia pozwu, orzekł o unieważnieniu frankowej umowy kredytowej. Przedmiotowy wyrok wydany został w czerwcu br., pozew został natomiast wniesiony w lutym, orzeczenie to zapadło więc, gdy zmagaliśmy się już z epidemią koronawirusa, co tym bardziej budzi podziw dla Sądu. Wydanie rozstrzygnięcia przez Sąd Okręgowy w Gdańsku nastąpiło po przeprowadzeniu zaledwie jednej rozprawy, na której Sąd pominął wniosek o przeprowadzenie dowodu z zeznań świadków wskazanych przez bank, gdyż został on uznany jako nieprzydatny dla rozpoznania sprawy i zmierzający do przedłużenia postępowania. Sąd podkreślił, że powołani świadkowie nie brali udziału przy podpisaniu umowy, dlatego w ocenie Sądu ich zeznania wobec stwierdzenia nieważności postanowień umowy uznać należy jedynie za niezasadne wydłużenie postępowania w sprawie. Sprawdź: Pozew i pierwsze kroki frankowicza w sprawie o kredyt we frankach W ten sam sposób został oceniony przez Sąd wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego, gdyż wobec uznania postanowień umowy za abuzywne oraz stwierdzenia nieważności umowy dowód ten nie miał znaczenia dla rozstrzygnięcia. Wskazany wyrok jest więc potwierdzeniem tego, o czym od dawna prawnicy specjalizujący się w sprawach frankowych mówią, a więc, że sprawy frankowe nie wymagają prowadzenia długotrwałego i skomplikowanego postępowania, gdyż ich istota powinna sprowadzać się do oceny prawnej zapisów zawartych w umowie kredytowej, a zatem takie sprawy powinny być stosunkowo szybko rozstrzygane. Sąd Okręgowy w Gdańsku pokazał więc, że da się sprawy frankowe szybko rozstrzygać, miejmy zatem nadzieję, że i inne sądy do podobnych wniosków dojdą. Co daje unieważnienie umowy kredytu we frankach Unieważnienie umowy kredytu frankowego powoduje, że taka umowa przestaje istnieć i traktowana jest jak nigdy nie zawarta, po unieważnieniu powstaje więc obowiązek zwrotu wzajemnie otrzymanych świadczeń. W zakresie rozliczeń również jednak powstają rozbieżności, gdyż część sądów posługuje się w tym celu powszechnie krytykowaną teorią salda, a więc to sąd w wyroku unieważniającym umowę kredytową automatycznie rozlicza strony takiej umowy, nie czekając aż bank podniesie zarzut potrącenia, natomiast inne sądy za zasadną uznają teorię dwóch kondykcji, czyli zwrot wzajemnych świadczeń powinien być przedmiotem innego postępowania, gdyż jedno roszczenie jest niezależne od drugiego i wyrównanie jest możliwe jedynie na podstawie przepisów o potrąceniu. Ciekawe: Skaner CHF i kalkulatory frankowe – przydatne narzędzia dla Frankowiczów Niezależnie jednak od tego w jaki sposób do rozliczenia między bankiem, a kredytobiorcą dojdzie, zasada jest taka, że bank powinien oddać kredytobiorcy wszystkie pobrane wraz z odsetkami raty, pobraną prowizję za udzielenie kredytu, składki z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego (jeżeli kredytobiorca je opłacał) oraz wszelkie inne opłaty związane z udzieleniem kredytu i wykonywaniem umowy kredytowej. Kredytobiorca ma natomiast obowiązek zwrócić równowartość otrzymanego kapitału, lecz bez odsetek. W sytuacji więc, gdy kredytobiorca oddał już do banku równowartość udzielonego mu kredytu, bo przez lata spłacał raty w zawyżonej wysokości, po unieważnieniu umowy nie będzie już musiał niczego do banku zwracać, a być może to po stronie banku powstanie obowiązek zwrotu nadpłaty. Gdy jednak cały kapitał nie został jeszcze spłacony, wówczas kredytobiorca musi liczyć się z koniecznością zwrotu różnicy pomiędzy tym co otrzymał, a tym co oddał. Unieważnienie ma definitywny charakter, gdyż jak zostało wskazane, taka umowa kredytowa przestaje istnieć, kredytobiorca nie musi więc dłużej spłacać ustalonych rat, jak również upada zabezpieczenie hipoteczne ustanowione na rzecz banku na nieruchomości kredytobiorcy. Kredytobiorca przestaje więc być związany z bankiem umową kredytową i nie jest już frankowiczem. Ile kosztuje sprawa o unieważnienie kredytu we frankach? Zainicjowanie postępowania sądowego wymaga oczywiście poniesienia pewnych kosztów, ich wysokość nie jest jednak tak wysoka i zaporowa, by kredytobiorca nie był w stanie ich ponieść. Zgodnie bowiem z ustawą o kosztach sądowych, w sprawach o roszczenia wynikające z czynności bankowych od strony będącej konsumentem lub osobą fizyczną prowadzącą gospodarstwo rodzinne przy wartości przedmiotu sporu lub wartości przedmiotu zaskarżenia wynoszącej ponad 20 000 złotych pobiera się opłatę stałą w kwocie 1 000 złotych, innymi więc słowy, opłata sądowa od pozwu przeciwko bankowi nigdy nie będzie wyższa niż 1 000 zł. Jeżeli korzystasz z pomocy prawnika to oczywiście twoim kosztem będzie również jego wynagrodzenie, warto jednak pamiętać, że jest to kwestia indywidualnie ustalana przez prawnika ze swoim klientem, dlatego płatność całego wynagrodzenia raczej nie następuje z góry i w całości. W praktyce bardzo często spotyka się rozwiązanie, że na początku sprawy klient płaci prawnikowi tylko zaliczkę, natomiast reszta wynagrodzenia jest płatna w ratach, na poszczególnych etapach postępowania lub nawet po jego zakończeniu, nie musisz się więc obawiać, że zainicjowanie procesu z bankiem będzie od ciebie wymagać zainwestowania dużych pieniędzy. Musisz również pamiętać, że gdy wygrasz z bankiem, to bank będzie zobowiązany do zwrotu poniesionych przez ciebie kosztów procesu, w takim więc przypadku odzyskujesz to co na prowadzenie postępowania wyłożyłeś. Proces z bankiem dotyczący unieważnienia umowy kredytowej nie musi więc być traumatycznym przeżyciem, jeśli podejmiesz odpowiednie działania i podejdziesz do sprawy z rozwagą. Pozwanie banku jest obecnie najskuteczniejszą metodą by pozbyć się kredytu frankowego na najlepszych warunkach, warto więc z tej możliwości skorzystać, bo im szybciej złożysz pozew, tym szybciej uwolnisz się do ciążącego zobowiązania i będziesz mógł rozpocząć życie bez kredytu. Frank szwajcarski od marca 2020 roku cały czas utrzymuje się na poziomie powyżej 4 zł, a eksperci finansowi przewidują, że kursu CHF/PLN nadal będzie rosnąć. Co zrobić, aby nie popaść w kłopoty finansowe, gdy posiadamy kredyt we frankach? Przedstawiamy kilka możliwości. Jak spłacać kredyty hipoteczny w CHF? Czy przewalutowanie kredytu lub samodzielny zakup franków to dobry pomysł? Niestety prognozy kursu franka szwajcarskiego nie napawają optymizmem. Prawdopodobnie rata kredytu będzie z każdym miesiącem coraz wyższa. Co w takiej sytuacji zrobić z kredytami frankowymi? Istnieje możliwość przewalutowania zadłużenia. Polega ono na przeliczeniu pozostałej do spłaty kwoty kredytu z franków na złotówki według kursu CHF z momentu przewalutowania kredytu. Takie rozwiązanie może być korzystne w sytuacji, gdy kurs franka jest niski i przewidujemy jego wzrost. W chwili obecnej frank ciągle utrzymuje się na wysokim poziomie i istnieje realne ryzyko dalszego wzrostu. Jeżeli zdecydujesz się teraz na przewalutowanie, to najprawdopodobniej kwota kredytu do spłaty będzie znacznie wyższa niż zaciągnięte zobowiązanie. Pomimo kilkunastu lat regularnej spłaty. Dodatkowo dochodzą koszty związane z prowizją dla banku (średnio od 0,5% do 1,5% salda zadłużenia) oraz opłata za przygotowanie aneksu do umowy. Ponadto bank może doliczyć jeszcze inne koszty związane z czynnością przewalutowania lub wystosować odpowiedź odmowną na wniosek o przeliczenie kredytu na złotówki. Jak zatem spłacić kredyt hipoteczny we frankach przy rosnącym kursie CHF/PLN? Doraźnym rozwiązaniem, które przynajmniej tymczasowo pozwoli zmniejszyć wysokość raty, jest skupowanie franków po niższym kursie i spłacanie comiesięcznych zobowiązań bezpośrednio już we frankach szwajcarskich. W ten sposób przy spłacaniu kredytu we frankach można uniknąć niekorzystnego spreadu stosowanego przez banki. W praktyce jest to rozwiązanie bardzo czasochłonne i z tego względu mało praktyczne. Dlatego samodzielne skupowanie franków nie stanowi satysfakcjonującego dylematu każdego frankowicza: „jak szybko spłacić kredyt hipoteczny?”, choć oczywiście w pewnym stopniu zmniejszy koszt kredytu we franku. Jak przestać spłacać kredyt we frankach? Można skorzystać z wakacji kredytowych Jeżeli masz kredyt we frankach, możesz skorzystać z wakacji kredytowych. Obecnie istnieje możliwość skorzystania z tzw. ustawowych wakacji kredytowych i bezpłatnie zawiesić spłatę kredytu hipotecznego i konsumenckiego nawet na trzy miesiące raz w roku. Rozwiązanie to jest przeznaczone dla konsumentów, którzy po 13 marca 2020 r. stracili pracę lub inne główne źródło dochodu. W ramach ustawowych wakacji można zawiesić wykonywanie umowy jednego kredytu konsumenckiego (w tym pożyczki), jednego hipotecznego i jednego kredytu w rozumieniu art. 69 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe. Ta gwarantowana przez rząd możliwość dotyczy umów zawartych przed 13 marca 2020 r., jeśli termin zakończenia okresu kredytowania przypada po upływie 6 miesięcy od tej daty. W przypadku, gdy kredytobiorca ma kilka kredytów tego samego rodzaju (np. dwa kredyty hipoteczne waloryzowane do CHF) u danego kredytodawcy, może skorzystać z wakacji kredytowych tylko wobec jednego z nich. W okresie ustawowych wakacji kredytowych bank nie może naliczać odsetek ani pobierać żadnych innych opłat, z wyjątkiem opłat z tytułu składek za umowy ubezpieczenia powiązane z kredytem (dzięki temu konsument ma zapewnioną ciągłość ochrony ubezpieczeniowej). Jeśli złożysz wniosek o tzw. „ustawowe wakacje kredytowe” i spełniasz wymogi ich udzielenia – bank nie może Ci odmówić. Nie należy mylić tego rozwiązania z komercyjnymi rozwiązaniami oferowanymi przez banki. Banki również oferują swoim klientom tzw. wakacje kredytowe na własnych warunkach, niezależnie od projektu rządowego w ramach tarczy antykryzysowej. Jednak komercyjne wakacje kredytowe nie są darmowe, a często banki udzielają je na warunkach bardzo niekorzystnych dla konsumenta. Mam kredyt we frankach. Jak unieważnić kredyt w CHF? Pozwij bank! Pamiętaj, że jedynym skutecznym i w pełni satysfakcjonującym sposobem na rozwiązanie problemu z toksycznym kredytem jest pozew banku. W szczególności powinniśmy rozważyć tę opcję, kiedy pełne spłacenie kredytu we frankach staje się de facto niemożliwe (przeczytaj nasz artykuł o tym, jak brak możliwości spłaty kredytu we frankach doprowadza do współczesnego niewolnictwa: Frankowe niewolnictwo – niepokojące prognozy kursu franka). Niestety nie można liczyć na nowe formy wsparcia od rządu w sprawie kredytu we frankach (pomimo wielu obietnic złożonych w tej kwestii) i kredytobiorcy muszą wziąć sprawy w swoje ręce. Przy obecnych prognozach kursu CHF/PLN istnieje ryzyko, że spłata kredytu hipotecznego we frankach, pomimo uiszczania terminowo comiesięcznych płatności, może towarzyszyć Tobie do końca Twojego życia, a dług i tak nigdy do końca nie zostanie spłacony. Nadszedł ten moment, aby każdy zadał sobie pytanie: „co dalej zrobić z kredytem we frankach”? W perspektywie kilku lat comiesięczna rata może stać się nieznośnie wysoka, co w połączeniu z kryzysem gospodarczym w związku z koronawirusem spowoduje, że popadniesz w poważne problemy finansowe. Z tego powodu warto pozwać bank i zagwarantować sobie bezpieczeństwo finansowe. Obecnie aż 95% wszystkich orzeczeń sądu w sprawach umów o kredyt denominowany lub indeksowany do CHF kończy się na korzyść frankowicza. A w przypadku członków społeczności Życie Bez Kredytu ten wynik wynosi 100%. Nasi klienci jeszcze ani razu prawomocnie nie przegrali z bankiem. Współpraca z ŻBK to gwarancja najwyższej jakości ochrony prawnej dla frankowiczów. Dlatego nie warto zastanawiać się nad tym, jak taniej spłacać kredyt we frankach, ale należy powziąć konkretne działa, aby nie spłacać go już w ogóle i odzyskać dotychczas nadpłacone raty. A często do odzyskania są niebagatelnie wysokie kwoty (przeczytaj nasz artykuł: Rekordowa wygrana Frankowicza z DB w Polsce – 4 550 000 zł!!!). Wybierz Życie Bez Kredytu i skontaktuj się z nami już dziś! Analizuję, jak zmieniła się sytuacja najbardziej pechowych frankowiczów w ciągu dwóch lat od “czarnego czwartku” w 2015 r. Czy może być gorzej? Dwa lata temu frankowicze przeżyli szok. W połowie stycznia 2015 r. kurs CHF znacznie wzrósł, co ponownie dało pretekst do rozmawiania o zasadności udzielania w Polsce kredytów rozliczanych według kursu szwajcarskiego franka. Media straszyły, politycy urządzili sobie festiwal obietnic, niezadowoleni protestowali, a raty i tak trzeba było płacić. Uspokajałem wtedy żeby nie panikować i na spokojnie przeanalizować sytuację sprawdzając na liczbach ile realnie są w plecy te osoby, które wzięły kredyt w najgorszym możliwym momencie, czyli w połowie 2008, gdy kurs franka oscylował około 2 zł. Zamieściłem na blogu kalkulator, który pokazywał, że sytuacja – pomimo wzrostu kursu franka – wcale nie jest tak tragiczna jak mogłoby się wtedy wydawać. Dzisiaj, dwa lata później, nie ma jednak powodów do radości. Kurs franka rośnie a stopy procentowe w PLN utrzymują się na rekordowo niskim poziomie, co powoduje, że co miesiąc powiększa się strata tych osób, które wzięły kredyt w CHF zamiast w PLN. Konkretne liczby oraz gotowy kalkulator zamieszczam poniżej. Do tego wiadomo już, że wszelkie propozycje pomocy frankowiczom wylądowały w koszu. Raczej mało prawdopodobne jest pojawienie się jakiegoś systemowego rozwiązania, które w cudowny sposób rozwiązałoby problem kredytów frankowych. Kluczowym problemem jest nadal “uwięzienie” frankowiczów w mieszkaniach, których wartość jest niższa niż kwota kapitału kredytu pozostającego do spłaty. Niestety dobrego rozwiązania nie ma. Wszystkie opcje obarczone są sporym ryzykiem. Spójrzmy liczbom w oczy… Dwa lata temu podawałem przykład Czytelniczki, która wzięła kredyt w CHF w najgorszym momencie. Jego parametry były następujące: Wrzesień 2008 = miesiąc wzięcia kredytu. 2,02 zł = kurs franka w momencie brania kredytu. Kwota kredytu 146 tys. CHF = co odpowiadało 295 tys. zł. Okres kredytowania = 30 lat. Marża banku = 1,3% ponad LIBOR CHF 3M. Pomimo wzrostu notowań CHF, jeszcze na koniec 2014 r. tacy kredytobiorcy wychodzili lepiej na kredycie walutowym, niż gdyby wzięli go w tym samym czasie w złotówkach. I to pomimo, że już pod koniec 2014 r. płacili ratę wyższą o ok. 400 zł niż osoby, które miały taki sam kredyt w złotówkach (1714 zł vs 1346 zł). Przykład tej konkretnej Czytelniczki wskazywał, że jeszcze w grudniu 2014 r. – miesiąc przed gwałtownym wzrostem kursu CHF – była łącznie 3633 zł do przodu na kredycie frankowym. Bomba walutowa wybuchła w “czarny czwartek” 15 stycznia 2015 r. Nikt wtedy nie wiedział, jak będzie wyglądała przyszłość. Dzisiaj, po dwóch latach, znowu weryfikuję jak zmieniła się sytuacja tej “pechowej” Czytelniczki. Uzupełniłem arkusz porównujący wysokość kredytów w CHF i PLN o zmianę wartości WIBOR 3M, LIBOR CHF 3M oraz średnich notowań franka w każdym miesiącu spłacania kredytu. Przypominam podstawowe założenia tego kalkulatora: Kalkulator porównuje łączną wysokość rat zapłaconych dla kredytu w PLN i kredytu w CHF zaciąganych w tym samym momencie. Kalkulator uwzględnia zmianę stóp procentowych WIBOR 3M i LIBOR CHF 3M miesiąc do miesiąca. Dane dotyczące wysokości tych stóp pochodzą bezpośrednio ze strony dla kredytobiorców mBanku. Jeśli jednak oprocentowanie Waszego kredytu konstruowane jest według innych wskaźników, np. “uśredniony LIBOR 6M”, to wystarczy, że pobierzecie historię swojego kredytu ze swojego banku i ręcznie zmienicie stopy procentowe na takie, według których płaciliście swoje raty. Możecie to uczynić na drugiej zakładce arkusza modyfikując pola zaznaczone na żółto. W kalkulatorze wstawiłem średnie kursy CHF w NBP na początku każdego miesiąca kalendarzowego (w pierwszym dniu miesiąca, w którym publikowane były średnie kursy NBP). Oczywiście, opierając się na wyciągu z banku lub kantoru internetowego, możecie zmienić również kurs CHF, według którego spłacaliście poszczególne raty. Da Wam to pełny obraz Waszego kredytu. W arkuszu możecie oddzielnie śledzić sumę zapłaconych odsetek i sumę spłaconego kapitału, oraz całkowitą wysokość raty kredytowej. W przypadku kredytów w CHF podaję zarówno kwoty we frankach, jak i kwoty przeliczone po aktualnym w danym miesiącu kursie na polskie złote. Arkusz uwzględnia wyłącznie koszty związane ze spłatą rat kredytu. Nie uwzględnia kosztów ubezpieczenia na życie lub ubezpieczenia niskiego wkładu. Te kwoty musicie ewentualnie doliczyć samodzielnie. Sprawdź również: Co robić z kredytem hipotecznym we frankach (lub euro), gdy kurs mocno wzrasta? Kalkulator opłacalności kredytu CHF vs PLN Poniższy kalkulator zawiera trzy zakładki. Na pierwszej wpisujesz podstawowe parametry kredytu. Na drugiej – możesz uzupełnić kursy CHF w każdym z miesięcy oraz wartość WIBOR i LIBOR CHF, i wszystkie pozostałe dane zostaną przeliczone automatycznie (wysokość raty, kwota kapitału pozostającego do spłaty itp.). Na trzeciej zakładce znajdują się wykresy wizualizujące wyliczenia. Pierwszy arkusz przedstawia sytuację Czytelniczki bloga do stycznia 2017 r. Drugi – umożliwia wykonanie symulacji na kolejne 5 lat (wystarczy zmienić kurs CHF oraz wartości stawek WIBOR i LIBOR). Kalkulator opłacalności kredytu CHF vs PLN w latach 2006–2017 – Microsoft Excel Symulacja opłacalności kredytu CHF vs PLN do roku 2021 – Microsoft Excel UWAGA: Jeśli nie masz Microsoft Excela, to możesz bezpłatnie zarejestrować się w usłudze OneDrive Microsoftu, wgrać tam ten plik i edytować go w Excelu Online – przez przeglądarkę. UWAGA: Plik można wgrać także do usługi Google Apps, przy czym nie gwarantuję poprawnego działania wykresów. Wysokość aktualnej straty na kredycie we franku Jak zmieniła się sytuacja kredytu Czytelniczki w ciągu ostatnich dwóch lat? Dobrą wiadomością dla niej było zmniejszenie się LIBORu CHF i wejście w wartości ujemne, przez co oprocentowanie kredytu we frankach spadło w jej przypadku do poziomu 0,56% rocznie. Ale to jedyna dobra wiadomość. Od 2015 r. kurs CHF generalnie rósł, aby w grudniu 2016 r. osiągnąć poziom 4,14 zł (z poziomu 3,47 zł dwa lata wcześniej). W efekcie zapłacona rata wyniosła aż 1875 zł. Dla porównania w przypadku, gdyby kredyt wzięty był w PLN, to w ciągu dwóch ostatnich lat Czytelniczka mogłaby się cieszyć niższym WIBORem 3M wynoszącym aktualnie 1,65% i całkowitym oprocentowaniem kredytu na poziomie 3,00% rocznie. W grudniu 2016 r. zapłaciłaby ratę 1302 zł, a więc o 572 zł mniej niż w przypadku kredytu frankowego. Rozjazd między wysokością rat w CHF i PLN systematycznie rósł – wraz ze wzrostem notowań franka. Doskonale to widać na poniższym wykresie: Jeszcze mniej optymistycznie wygląda wykres kapitału pozostającego do spłaty kredytu. Ten w polskich złotych powoli, ale stabilnie spada. Niestety w przypadku kredytu frankowego, pomimo regularnych spłat rat, kwota przeliczonego na PLN kapitału pozostającego do spłaty rośnie wraz ze wzrostem notowań franka. W grudniu 2014 r. Czytelniczce pozostawało do spłaty jeszcze 419 636 zł, a dwa lata później – w grudniu 2016 r. – było to już 460 598 zł. Jak ostatnie dwa lata zmieniły spojrzenie na całkowitą opłacalność kredytu frankowego? W okresie od 2008 do stycznia 2017 r. Czytelniczka jest stratna 8405 zł. Tyle więcej zostałoby w jej kieszeni na początek tego roku, gdyby w 2008 r. zdecydowała się na kredyt w polskich złotych. Oczywiście jest także druga strona medalu. Dotychczasowa wysokość miesięcznych rat kredytu w PLN cechowała się dużo większą dynamiką niż kredyt frankowy, co doskonale widać w poniższej tabelce. UWAGA: jeśli macie kredyt frankowy, to wystarczy, że zmienicie w arkuszu dane w żółtych polach, aby policzyć własną korzyść lub stratę na takim kredycie. Opierając się na wyciągu z banku lub kantoru internetowego możecie zmienić również kurs CHF, według którego spłacaliście poszczególne raty. Da Wam to pełny obraz Waszego kredytu. Czytaj także: Czy i kiedy opłaca się zapłacić prowizję za wcześniejszą spłatę kredytu hipotecznego? – kalkulator dla CHF, EUR i PLN Pospekulujmy na temat przyszłości… Poniżej zamieszczam także rozbudowaną wersję arkusza umożliwiającą przeprowadzenie symulacji na 5 lat do przodu. W tym kalkulatorze możecie uzupełnić sobie przewidywany, pesymistyczny lub optymistyczny kurs CHF i zobaczyć na ile wpływa on na wysokość przyszłych rat. Możecie także modyfikować wartość WIBOR i LIBOR CHF i sprawdzić jak wpływają one na całościową “atrakcyjność” kredytu. Kilka wniosków z wykonanych naprędce symulacji: 2,88 zł = tyle musiałby wynosić obecnie kurs CHF (obecnie ok. 4 zł), żeby wysokość raty kredytu frankowego zrównała się z aktualną wysokością raty kredytu w PLN, czyli ok. 1300 zł. Aż takie umocnienie się złotówki wydaje się bardzo mało prawdopodobne. 5,65% = tyle musiałby wynosić WIBOR 3M (obecnie 1,65%), czyli aż 4 punkty procentowe więcej niż obecnie, aby rata kredytu złotowego zrównała się z frankową, przy obecnym kursie CHF. Stopy procentowe w Polsce będą zapewne rosły, ale mało kto wierzy chyba w to, że aż w takim tempie żeby rata złotowa ponownie miała być wyższa od frankowej. Jeśli uznamy, że PLN będzie się osłabiać w stosunku do CHF i kurs wzrośnie np. do 4,5 zł, to rata frankowa będzie wyższa aż o 735 zł co miesiąc (2037 zł w porównaniu do 1302 zł dla kredytu złotowego). Czy warto przewalutować kredyt? Czy ryzyko walutowe, o którym napisałem powyżej, oznacza, że należy przewalutować kredyt frankowy na PLN? Osobiście byłbym bardzo daleki od takiego pomysłu. Trzeba pamiętać, że przy takim przewalutowaniu kwota kapitału pozostającego do spłaty przeliczona zostanie na polskie złote po aktualnym kursie i jednocześnie od tego momentu przyjdzie nam spłacać kredyt na “polskich warunkach”, a więc WIBOR + marża dla kredytu w PLN. O ile obecnie całkowite oprocentowanie kredytu w CHF wynosi 0,56% to po przewalutowaniu trzeba się liczyć z tym, że oprocentowanie kredytu wyniesie ok. 3,65% (marża na poziomie 2% oraz WIBOR 3M = 1,65%). To znaczna różnica. Jak w ogóle zabrać się za policzenie potencjalnej opłacalności takiego pomysłu? Podam receptę dla kredytu Czytelniczki, którym posługujemy się w tym wpisie: 110 830,63 CHF – tyle wynosi kwota kapitału kredytu pozostająca do spłaty. Przeliczamy ją na PLN po aktualnym kursie. Liczę według kursu CHF z tabeli dla stycznia 2017 r. czyli 4,1209 zł, co daje 456 722 zł – na taką kwotę będzie kredyt w PLN po przewalutowaniu. Załóżmy optymistycznie, że przewalutowanie nie będzie liczyło się z żadnymi dodatkowymi kosztami i kredyt będzie po prostu kontynuowany w PLN (nie będzie wydłużany okres kredytowania). Jedyne co się zmieni, to oprocentowanie, bo marża dla kredytu w PLN wyniesie 2% (tak przyjmijmy) i 1,65% WIBOR 3M = 3,65%. Zmieniamy w arkuszu parametry wstawiając w polu J32 nową kwotę kapitału do spłaty = 456 722 zł i zmieniając w polu E133 wartość marży na 2%. 2544 zł = tyle wyniesie wysokość raty kredytu złotowego po przewalutowaniu. To aż 679 zł więcej niż w przypadku kredytu frankowego (tu aktualna rata to 1866 zł). Jednocześnie po przewalutowaniu tracimy potencjalną możliwość skorzystania na ewentualnym spadku notowań franka. Pamiętać też należy, że wartość WIBOR 3M raczej będzie rosła niż spadała, co wpłynie na dodatkowe podwyższenie raty w PLN. Do jakiej wartości musiałby wzrosnąć kurs franka, aby przewalutowanie przy takich parametrach się opłacało? Wystarczy poeksperymentować ze zmianą wartości komórki R133 w arkuszu (kurs CHF). Według moich obliczeń kurs CHF musiałby wynosić aż 5,62 zł. Czy to realne? Każdy musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie. Co zrobiłbym, gdybym był frankowiczem? Pytacie mnie czasami, co zrobiłbym gdybym miał taki kredyt frankowy. Wydaje mi się, że nie przewalutowałbym kredytu. Podejmowałbym za to takie działania: Stopniowo kupowałbym franki w kantorach internetowych za nadwyżki pieniędzy próbując “łapać” te kursy, które wydawałyby mi się korzystne. Każdy sam musi sobie określić taki atrakcyjny dla siebie poziom. Podjąłbym się realizowania projektów dla klientów płacących frankami. Pewnie w podbramkowej sytuacji rozważałbym nawet regularną pracę za pensję we frankach (niekoniecznie powiązaną z wyjazdem do Szwajcarii). Starałbym się systematycznie nadpłacać kapitał kredytu, aby maksymalnie skrócić okres kredytowania. Być może uznałbym, że “krótkoterminowo” – np. na kilka lat – warto zabezpieczyć sobie kurs franka poprzez otwarcie pozycji na forex (ponosząc koszty utrzymania tej pozycji oraz koszt ewentualnego podatku od zysków kapitałowych). Pisałem o tym we wpisie “Jak zabezpieczyć kredyt hipoteczny w CHF lub EUR przed ryzykiem walutowym? – przewodnik”. Oczywiście nie wspominam już o takich oczywistościach, jak spłata rat bezpośrednio w CHF, a nie w złotych przeliczanych na CHF po zbójeckich kursach banków. Nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi Wierzę, że warto od czasu do czasu dokonać rzetelnej refleksji co do swojej sytuacji – nawet jeśli jest to refleksja smutna. Z błędów płyną wnioski, ale bez rzetelnej analizy trudno ocenić skalę ewentualnego problemu. Jeśli braliście kredyt frankowy wcześniej lub później niż “pechowa” Czytelniczka, to może może się okazać, że nie jest aż tak źle. Tak czy siak – życzę Wam jak najszybszego pozbycia się kredytu. 🙂 A jeśli dopiero rozważasz zakup nieruchomości, to zdecydowanie zachęcam do zakupu mojej książki “Finansowy ninja”, gdzie znajdziesz wskazówki nie tylko jak dopasować do siebie kredyt hipoteczny, ale także jak skutecznie negocjować cenę kupowanej nieruchomości. I jak zawsze – będę bardzo wdzięczny za podanie tego wpisu dalej. Dobrego dnia! Sprawdź również kalkulator frankowicza W Polsce jest około 700 tys. osób borykających się z kredytami denominowanymi we frankach szwajcarskich. Po skokowym umocnieniu się szwajcarskiej waluty dosłownie zasypujecie mnie mailami, pytając czy przewalutować kredyt. W obecnej chwili ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć, co z robić z kredytem frankowym. Przedstawię Wam jednak obraz sytuacji z mojego punktu widzenia. Frank jeszcze do 1999 roku był w 20% oparty na złocie. Dzięki temu bank centralny nie mógł zwiększać podaży (dodrukowywać) franka w imię finansowania deficytu, czy osłabiania własnej waluty. Mimo zerwania linku do złota szwajcarska waluta okazała się być jedną z solidniejszych walut na świecie. Osłabienie się franka w latach 2003-2007 w stosunku do koszyka walut, jak i ogromne wzmocnienie się polskiej złotówki było kilkuletnią aberrację, co bardzo dokładnie widać w perspektywie 30-letniej, zarówno w odniesieniu do USD, jak i PLN. Tak długi horyzont czasowy przyjąłem właśnie ze względu na okres, z jakim mamy do czynienia w przypadku kredytów hipotecznych. Na przestrzeni 30 lat kurs CHF wzrósł trzykrotnie w stosunku do USD. W przypadku polskiej waluty odniosę się wyłącznie do ostatnich 15 lat, gdyż w tym czasie udawało się utrzymać inflację na rozsądnych poziomach. Odnoszenie się do lat 80-tych czy 90-tych jest absolutnie bezcelowe. Od roku 2000 kurs franka wzrósł z 2,5 PLN do 4 PLN obecnie. Jest to wzrost o 60%, co w ujęciu rocznym daje nam średni wzrost wartości szwajcarskiej waluty o 3,5%. Czynnik ten wydaje się być całkowicie pomijany w rozważaniach, co do ewentualnego przewalutowania kredytu. Porównajmy teraz czynniki wpływające na przyszły kurs walut PLN i CHF 1. Zadłużenie Polski i Szwajcarii w relacji do PKB a) Dług Polski w relacji do PKB wynosi niecałe 60%, z czego ogromna część denominowana jest w walutach obcych. Mowa wyłącznie o długu nominalnym. Spora część zadłużenia została ukryta dzięki zabiegom księgowo - statystycznym. b) Dług Szwajcarii w relacji do PKB wynosi 35%, z czego prawie cały dług denominowany jest w walucie narodowej. 2. Deficyt budżetowy a) Za 2014 roku deficyt budżetowy (rząd wydaje więcej, niż ma z podatków) wyniósł około 3% w relacji do PKB. Prawdziwe dane poznamy dopiero, gdy porównany zadłużenie rok do roku. b) Szwajcaria nie ma deficytu wcale. O ile się nie mylę, to albo do Konstytucji wpisano zakaz uchwalania budżetu z deficytem albo są takie plany. 3. Bilans w handlu zagranicznym Kraje wypracowujące nadwyżki handlowe (więcej eksportują, niż importują) gromadzą waluty obce. Zamiana ich na walutę lokalną powoduje wzrost jej kursu względem pozostałych walut. a) W Polsce po latach permanentnego deficytu (więcej importowaliśmy, niż eksportowaliśmy) udało się osiągnąć równowagę. b) Szwajcarzy od lat mają przewagę eksportu nad importem wynoszącą obecnie 24 mld CHF (201 mld CHF export – 177 mld CHF import) 4. Wydatki rządowe w relacji do PKB. Optymalny poziom ingerencji rządu w gospodarkę waha się pomiędzy 10-15% PKB. Obecnie prawie na całym świecie poziom ten jest dużo wyższy. W dużym uproszczeniu, im wydatki rządowe w relacji są wyższe, tym rząd marnotrawi więcej środków, co jest szkodliwe dla gospodarki. Ostatecznie sektor prywatny wydaje środki efektywniej od polityków, czy urzędników. a) Polska - wydatki rządowe w relacji do PKB – 41% b) Szwajcaria - wydatki rządowe w relacji do PKB – 34% c) Dla porównania wydatki rządu Singapuru (druga najbardziej wolnorynkowa gospodarka) stanowią 2,3 % w relacji do PKB Jeżeli zatem chodzi o porównanie podstawowych czynników gospodarczych wpływających na kształtowanie się kursów PLN i CHF, to w każdym przypadku przemawiają one za dalszym, długotrwałym umacnianiem się franka. Teraz przejdźmy do pozostałych czynników wpływających na kursy walut. 5. Polityka FED i przyszłość USD W zeszłym roku bank centralny USA spowolnił bezpośredni dodruk dolara. W pierwszym etapie wykorzystano Belgię, aby ukryć zakulisowe działania zwiększające podaż amerykańskiej waluty. W drugiej połowie roku pałeczkę po FED przejął Bank Japonii, w efekcie czego dodruk dolarów zapewniający popyt na amerykańskie obligacje rządowe został zastąpiony dodrukiem Banku Japonii. Proces taki można prowadzić przez jakiś czas, ale docelowo FED nie ma innego wyjścia, niż powrócić do dodruku, a tym samym przyśpieszyć dewaluację dolara. Głównym, jednak czynnikiem negatywnie wpływającym na kurs USD jest proces odchodzenia od dolara, jako waluty transakcyjnej i rezerwowej. W perspektywie globalnej ogromna ilość dolarów staje się po prostu zbędna, co docelowo będzie rzutować na spadek kursu dolara i co najważniejsze utratę statusu „safe haven”. Mniejsza ilość walut na niepewne czasy oznacza większą presję na wzrost kursu franka szwajcarskiego. Być może utrata popytu na USD (rola safe haven) będzie zrównoważona wzrostem popytu na chińskiego juana, ale póki co jest to wielka niewiadoma. 6. Niepewne losy Europy oraz euro Kolejna odsłona greckiej tragedii została chwilowo zażegnana zgodą Niemiec na dodruk. Problemy strefy nie zostały jednak rozwiązane. Kupiono wyłącznie trochę czasu. Jak doskonale pokazał rok 2011, gdy tylko mamy do czynienia z problemami strefy euro, spora część zamożnych obywateli natychmiast zamienia oszczędności denominowane w euro na walutę Szwajcarów, w ogromnym stopniu przyczyniając się do jej umocnienia. 7. Narodowy Bank Szwajcarii W ciągu ostatnich 3 lat SNB przeciwdziałając dalszemu umacnianiu się franka dosłownie wydrukował 300 mld CHF, za które skupował w głównej mierze euro, trochę mniej dolarów i funtów brytyjskich. Tak ogromny wzrost bilansu staje się niebezpieczny z punktu widzenia stabilności szwajcarskiej gospodarki. Jakiekolwiek próby zmniejszenia bilansu (sprzedaży euro, skupu, a następnie umorzenia franka) natychmiast doprowadziłyby do dalszego wzrostu kursu szwajcarskiej waluty. Z drugiej strony, dalsze zwiększanie bilansu jest bardzo niebezpieczne. Najbardziej, zatem prawdopodobny scenariusz jest taki, że bilans SNB pozostanie na niezmienionych poziomach, co oznacza powolny wzrost kursu w stosunku do euro. Powolny, do czasu kolejnej odsłony greckiej tragedii. 8. Sytuacja złotówki a) W zeszłym roku rozpoczęły się poważne rozmowy odnośnie dodruku polskiej waluty, aby podratować budżet, co szczegółowo opisałem w artykule Czas zacząć dodruk złotówek. Zbliżają się wybory i uruchomienie prasy drukarskiej w imię pobudzenia wzrostu gospodarczego staje się coraz bardziej prawdopodobne. Jeżeli do tego dojdzie, to polska waluta wejdzie w ostatnią fazę niszczenia pieniądza kończącego się zawsze w ten sam sposób – hiperinflacją. Przedsmak tego, co nas czeka mamy właśnie na Ukrainie i w Rosji. b Przy okazji zbliżających się wyborów zapewne każda z partii politycznych wymyśli własną receptę na rozwiązanie problemów frankowców. Ostatecznie chodzi o 700 tys. elektorat. Jakiekolwiek by te propozycje nie były nie będzie w nich dobrego rozwiązania. Jeżeli wybory wygra partia rządząca, to biorąc pod uwagę dbałość o interesy kartelu bankowego, jaką prezentowano przez ostatnie lata nic się nie zmieni. Jeżeli jednak opozycja dojdzie do władzy i spróbuje przerzucić rosnące koszty kredytów na banki, to z dużym prawdopodobieństwem możemy w odwecie spodziewać się ataku spekulacyjnego na PLN. 9. Atak spekulacyjny W obecnym stanie finansów polska waluta jest bardzo łatwym celem ataku podobnego do tego, jaki zastosowano w 2008 roku, tuż po sprzedaniu sławnych opcji walutowych. Aby doprowadzić do skokowego osłabienia waluty wykonuje się kilka prostych ruchów: - Masowo wycofujemy kapitał spekulacyjny (zarządzany przez wielkie funduszy inwestycyjnych powiązanych z bankami centralnymi) z polskiej giełdy oraz rynku obligacji rządowych. Ostatni spadek rentowności polskich obligacji do poziomu 2% jest ewidentnym dowodem na ogromne zaangażowanie kapitału spekulacyjnego w polski dług. - Wycofanie kapitału oznacza spadki na giełdach, spadek cen obligacji oraz wzrost kursów walut. Gdy pierwszy etap zostanie zakończony główne agencje ratingowe będące narzędziem w rękach kartelu opublikują negatywne perspektywy dla polskiej gospodarki. - Negatywne informacje natychmiast obiegną główne serwisy informacyjne na całym świecie, doprowadzając do dalszej ucieczki kapitału z Polski. - W tym momencie osiągamy samonapędzającą się spiralę ucieczki kapitału z GPW, z rynku obligacji oraz wyprzedaży polskiej waluty. - W sytuacji braku chętnych na zakup polskich obligacji rząd nie ma innego wyjścia, niż zaoferować kilkukrotnie wyższe odsetki, aby przyciągnąć inwestorów. Więcej pieniędzy na obsługę długu oznacza mniej środków w budżecie na inne wydatki. - W imię walki o kurs PLN, Narodowy Bank Polski zapewne drastycznie podniósłby wysokość stóp procentowych, lecz jak pokazały przykłady Turcji oraz Rosji w sytuacji ataku spekulacyjnego jest to ruch bezcelowy. Ostatecznym efektem ataku byłoby około 30% wzrost kursów walut obcych, w tym feralnego franka, bessa na giełdzie oraz na rynku obligacji. Jeżeli taki scenariusz wydaje się nieprawdopodobny, to proszę sięgnąć pamięcią do 2008 roku lub po prostu przyjrzeć się sytuacji rubla, walucie kraju z 13% długiem w relacji do PKB, 0,5% deficytem budżetowym oraz sporymi nadwyżkami w handlu zagranicznym. Obecna sytuacja Kurs franka tuż po zerwaniu pegu do euro dosłownie eksplodował. Wiele banków inwestycyjnych (dobrze poinformowanych) zapewne obecnie realizuje zyski, w efekcie czego kurs franka w stosunku do euro chwilowo się osłabił. Nawet, gdyby naiwnie założyć, że banki inwestycyjne, będące akcjonariuszami największych banków centralnych nie wiedziały z wyprzedzeniem o decyzji SNB, to zazwyczaj po tak znaczącym ruchu przydałoby się odreagowanie, z czym mamy właśnie do czynienia. Sytuację uspokaja także EBC, który rozpoczynając dodruk łagodzi napięcia związane z sytuacją wokół Grecji. Spokój na rynkach finansowych oznacza napływ kapitału na rynki wschodzące, do których należy Polska. Napływ kapitału, to wyższe ceny akcji, wyższe ceny obligacji (rentowność spadająca do 2%) oraz wzrost kursu PLN (tańsze waluty). Negatywną presję na franka, ale wyłącznie w perspektywie najbliższych 3-4 miesięcy może uruchomić fala przewalutowań, do której rzucą się „frankowcy” nie tylko w Polsce, ale i w Hiszpanii, czy innych krajach europejskich. W dłuższym terminie zbyt wiele czynników wskazuje na zdecydowanie wyższy kurs franka, zarówno w stosunku do euro, dolara, funta, czy tym bardziej polskiej waluty. Zdaje sobie sprawę, że kredyt w PLN jest droższy, ze względu na wyższe oprocentowanie. W perspektywie kolejnych kilku lat oprocentowanie kredytów w PLN będzie zapewne jeszcze wyższe. Niebezpieczeństwo jednak związane z utrzymywaniem kredytu we franku jest ogromne. Sytuacja, w której znalazło się 700 tys. osób jest absolutnie tragiczna. Na pytanie „czy przewalutować kredyt CHF na PLN” odpowiem tak, jak odpowiadałem od kilku lat moim klientom. Potencjał do wzrostu kursu franka w relacji do PLN jest ogromny i nic nie wskazuje na odwrócenie się sytuacji. Frank po 2 PLN był ewenementem i nie ma szans na powrót do takich poziomów. Gdybym był w sytuacji frankowca robiłbym wszystko, aby kredyt spłacić lub nadpłacić możliwie jak największa część. Nadpłatę wykorzystałbym także do zabezpieczenia się przez koniecznością przedstawienia dodatkowych zabezpieczeń lub ubezpieczaniem kredytu. Ostatecznie, na fali chwilowego umocnienia się złotówki zamieniłbym resztę kredytu na polskie złotówki. W ramach podsumowania przykład z życie wzięty z sekcji Polak mądry po szkodzie: Komentarz użytkownika Hugo80 z dnia 19 stycznia 2015. “Jakiś czas temu poprosiłem Tradera o pomoc, gdyż mam dobrego znajomego, który ma kredyt w CHF. Pytałem czy lepiej zrobić przewalutowanie? Trader 21 trafił w setkę i mówił by zrobić przewalutowanie kredytu ale nasz gospodarz chyba sam nie przewidział takiego skoku. Ja swoje zrobiłem powiedziałem kumplowi co ma zrobić ,ale on raczej nie zrobił tego co miał zrobić i chyba dlatego nie odbiera ode mnie telefonu.” Ostatecznie pamiętajcie, że zgodnie z prawem nie mogę doradzić Wam, co zrobić z kredytem frankowym. Nikt nie jest w stanie na 100% przewidzieć, jak potoczy się los franka. Przedstwiłem jedynie moją subiektywną opinię na ten temat. Decyzję, jak zawsze podejmujecie sami. Trader21

jak spłacić kredyt we frankach